Powiększ
Powiększ zdjęcie

Henryk Marszał

Rok przyznania nagrody:
2021

Kategoria:
Kategoria I. Twórczość plastyczna, zdobnictwo, rękodzieło i rzemiosło ludowe, folklor muzyczno-taneczny

Dziedzina:
Muzyka. Skrzypek. Trębacz

Region:
Przewrotne, pogranicze Lasowiaków i Rzeszowiaków, woj. podkarpackie

Teren dawnej Puszczy Sandomierskiej to obszar od wielu lat zasiedlony przez ludzi, którzy sami siebie nazwali Lesiokami (Lasowiakami). To tutaj przechowało się wiele autentycznych przejawów folkloru, nie tylko w pamięci mieszkańców, które przetrwały bodaj najdłużej w możliwie nieskażonej formie w porównaniu do innych terytoriów większej części Polski. Złożyło się na to wiele czynników, ale jednym z ważniejszych było środowisko naturalne, w jakim przyszło żyć tutejszym mieszkańcom. Od wieków nie był to teren atrakcyjny do zasiedlenia przez ludzi. Rosnące tu nieprzebyte kompleksy leśne, pełne bagien, mokradeł, strumyków i stale wylewających rzek nie zachęcały do prowadzenia tu jakiejś akcji osadniczej na szerszą skalę. Dopiero na przełomie XV i XVI w., tak potężny obszar zupełnie niezamieszkałej ziemi zaczął stanowić łakomy kąsek dla ludzi, którzy na innych terenach z racji coraz większego przyrostu ludności nie mogli znaleźć odpowiednich połaci ziemi do uprawy i zamieszkania. Od tego czasu datuje się rozpoczęcie szeroko zakrojonej akcji osadniczej na tym terenie. Osiedlający się tu ludzie musieli zmagać się z niegościnną puszczą, która skutecznie ich izolowała od świata zewnętrznego. Dlatego dla Lasowiaków – mieszkańców Sandomierskiej Puszczy – dziedzictwo przodków, rodzime tradycje, także folklor, stanowiły jeszcze w poł. XX w. nieodłączną część ich codziennego życia.

Nieco inne warunki życia panowały na terenach Rzeszowiaków – grupy etnograficznej sąsiadującej z Lasowiakami od strony południowej. Tu osadnictwo rozpoczęło się znacznie wcześniej, połacie lasu nie zajmowały tak dużej przestrzeni. Przez obszar Rzeszowiaków przebiegało kilka bardzo ważnych, uczęszczanych szlaków handlowych, co ułatwiało rozwój handlu, umożliwiało kontakty ze światem, a także przyczyniało się do wzrostu zamożności mieszkańców tych terenów.

Różnice między Lasowiakami i Rzeszowiakami – jakkolwiek dość znaczące – zacierały się na stosunkowo dość wąskim pasie obszaru położonego na styku obu tych terenów, gdzie co prawda szumiała puszcza, ludzie budowali swe domy, mieszkali, pracowali i mówili po lasowiacku, ale już odzież świąteczną mieli inną od Rzeszowiaków. Centrum targowym było miasteczko Głogów Małopolski i nieodległe duże miasto – Rzeszów. To wymieszanie kultur było jedną z istotnych przyczyn powstania specyficznego, bardzo ciekawego folkloru mającego piętno zarówno Lasowiaków, jak i Rzeszowiaków. Interesująco przedstawia się folklor muzyczny, w którym głównie w grze na skrzypcach, widoczne są zarówno cechy „dzikiej muzyki” z puszczy, jak i Rzeszowiaków: grania ognistego, z „diabelską”, wirtuozowską techniką i jednocześnie zwiewnego. Taki sposób muzykowania oraz oryginalny repertuar, to cechy charakteryzujące ludowych artystów z pogranicza Lasowiaków i Rzeszowiaków.

Takim właśnie muzykantem jest Henryk Marszał, który urodził się 28 kwietnia 1937 r. w Przewrotnem – wsi w powiecie rzeszowskim, leżącej na opisywanym pograniczu regionów. Jest jednym z najstarszych, ostatnich czynnych muzykantów ludowych działających na wspomnianym obszarze. Przez całe swoje życie jest związany z rodzinną miejscowością, której tradycje ukochał i upowszechnia je szeroko, w miarę swoich możliwości. Początki jego muzykanckiej drogi nie były łatwe. Od najmłodszych lat podobała mu się gra na skrzypcach. Chodził wszędzie tam, gdzie mógł usłyszeć melodie grane na tym instrumencie: na potańcówki czy wesela, choć musiał stać w kącie albo pod oknem, bo dziecka na żadne zabawy nie zabierano. Mając 10 lat stworzył samodzielnie pierwszy instrument wykorzystując deski i pozostawione w polach przez radzieckie wojska kable telefoniczne oraz łozę i końskie włosie do wykonania smyczka. Rodzice, gdy zobaczyli upór syna, zapał do gry i coraz lepsze wykonania rozmaitych, zasłyszanych gdzieś melodii, kupili mu pierwsze prawdziwe skrzypce. Miał wówczas 14 lat. Przez krótki czas pobierał nauki od doświadczonych muzyków: Pawła Gawła z pobliskiej Widełki i Stanisława Dziubka z Przewrotnego, ale musiał zakończyć naukę po kilku miesiącach, gdyż opłaty za nią przekraczały możliwości finansowe rodziny. Nie ustawał jednak w samodzielnym zdobywaniu umiejętności muzykanckich, co pozwoliło mu w 1954 r. na założenie własnego zespołu muzycznego, który stworzył ze swoim bratem, grającym na bębnie i sąsiadem – harmonistą. Tak powstała słynna w okolicach Rzeszowa kapela „Marszały”, która przez kilkadziesiąt lat była zapraszana na wesela, potańcówki, ale i na występy sceniczne. Cieszyła się wielką sławą, zamówienia były składane na wiele tygodni naprzód. W ciągu 35 lat jej istnienia skład się zmieniał: pojawił się saksofon i trąbka. Pan Henryk również sam nauczył się grać na trąbce i z powodzeniem, w zależności od potrzeb, grał wymiennie na obu swoich ulubionych instrumentach, a już później wyłącznie na trąbce. Do dziś okazjonalnie grywa na tym instrumencie m.in. w trakcie procesji Bożego Ciała. Do skrzypiec wrócił na dobre w 1991 r., gdy jego córka – Alina Marszał-Haracz założyła kapelę „Przewrotniacy”, w której do dziś jest głównym skrzypkiem – prymistą. Zespół ma w swoim repertuarze bardzo wiele różnych utworów, które w większości pochodzą od pana Henryka i których nauczył pozostałych, młodszych członków kapeli. Grali w niej przez lata głównie amatorzy, w tym kilku indywidualnych uczniów Henryka Marszała.

Do repertuaru pana Henryka należą zasłyszane na zabawach oraz przekazane przez nauczycieli gry na skrzypcach polki, oberki, walczyki, tramle i sztajery a także m.in. tanga, fokstroty i marsze. Dużą część utworów z jego repertuaru usłyszał i zapamiętał właśnie na rozmaitych weselach (po odśpiewaniu przyśpiewki przez gościa weselnego lub uczestnika potańcówki). Są to charakterystyczne melodie, różniące się od granych w najbliższych okolicach przez inne kapele. Nowsze przeboje uczył się grać słuchając audycji radiowych i odtwarzając zasłyszane melodie z pamięci, gdyż zapisu nutowego nauczył się od nauczycieli gry na instrumencie tylko w stopniu podstawowym. W czasie występów na scenie zawsze opowiada anegdoty związane z utworami i śpiewa unikalne przyśpiewki. Jest bardzo znany i szanowany wśród lokalnej społeczności.

Gra Henryka Marszała jest specyficzna, odpowiada charakterowi tradycyjnego muzykowania z pogranicza Lasowiaków i Rzeszowiaków: wykazuje cechy wykonawcze samouka, ale jest również bardzo dobra technicznie i intonacyjnie. Warto również dodać, że pan Henryk jest znany również jako doskonały gawędziarz, dzięki czemu jest częstym informatorem w badaniach terenowych prowadzonych przez instytucje z całej Polski (np. przez pracowników IS PAN w 2017 r.), a także, przy okazji występów, jest gościem w mediach.

Jest to artysta wielokrotnie nagradzany na rozmaitych konkursach i festiwalach, zarówno jako solista jak i z kapelą, np.: Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym: I nagroda w kategorii „Mistrz – Uczeń” z Adamem Bujakiem (2001), I nagroda w kategorii solistów – instrumentalistów (2006), III nagroda w kategorii kapel (2019); „Sabałowe Bajania” w Bukowinie Tatrzańskiej: II lub III miejsca w kategorii solistów – instrumentalistów (2016-2019); Festiwal Żywej Muzyki na Strun Dwanaście i Trzy Smyki” w Kolbuszowej: I miejsca w kategorii solistów – instrumentalistów (2016, 2018-2019). Henryk Marszał jest również świetnym tancerzem, co potwierdza II nagroda zdobyta w 17. Ogólnopolskim Konkursie Tradycyjnego Tańca Ludowego w Rzeszowie w kategorii par, gdzie tańczył z córką – Krystyną Wieczorek (2001).

Uczestniczył wraz z kapelą w nagrywaniu płyty „Od Przewrotnego” (2020), brał udział w wielu programach telewizyjnych i radiowych, m.in. w „Spotkaniach z folklorem” (aut. TVP3, reż. Jerzy Dynia, 2012), w programie „Dzika Muzyka” – odc. „Muzyka na Rzeszowszczyźnie – wyprawa w czasie i przestrzeni” (TVP Kultura, 2016) czy w filmie pt. „Henryk Marszał. Muzykant z Przewrotnego” (aut. Stowarzyszenie „Gdzieś Tu”, reż. Wojciech Dulski, 2018). Za swą działalność artystyczną został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi w 2004 r., a w 2013 r. uhonorowany Nagrodą specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Nagrodą Zarządu Województwa Podkarpackiego.

 

Jolanta Dragan